Nasze wycieczki

niedziela, 10 październik 2021 09:26

Niedzica czy Nidzica

Napisał
Oceń ten artykuł
(0 głosów)
(Przeczytasz w: 2 - 3 minut)

Uważniejsi czytelnicy moich artykułów, zapewne zauważą, że gdy piszę o jakimś krótkim wypadzie za miasto, to zazwyczaj mowa o tej krótkiej chwili jaka pozostała po niedzielnych wykładach. Taka praca. Tak też było i tym razem. Różnica tylko taka, że kierownikiem wyprawy i planerem trasy był Łazor. To na jego barkach spoczął obowiązek wytyczenia fajnej marszruty oraz poprowadzenia minikolumny składającej się z trzech motocykli.

 Data:

05.09.2021

 Odległość: 260 km
 Czas: 5 godzin

 Motocykle:

 

Honda CB500
Benelli  TRK 502X
Yamaha TDM 850

 

Łazor wybrał zamek w Niedzicy. Z tym zamkiem jest mały problem. Mianowicie przed wyjazdem, koniecznie trzeba upewnić się, czy dobrze wpisało się nazwę w nawigację. Inaczej wycieczka wydłuży nam się o kolejne 500 km w jedną stronę i wylądujemy w Nidzicy... na Mazurach...

Łazor się pomylił w wyznaczaniu trasy, na szczęście pomyłka nie dotyczyła celu podróży a jedynie pojechaliśmy inną drogą. Jak się później okazało również ciekawą i widokową. 

W planach jeszcze było zwiedzanie zamku w Czorsztynie, jednak po dotarciu na miejsce i analizie aktualne sytuacji odpuściliśmy. Wieczór już o tej porze zaczyna się robić wcześnie, upałów nie ma, a na zwiedzania trzeba poświęcić trochę czasu. Czasu, który niechybnie wkrótce zacznie nas gonić.

Wybieramy serpentyny gdzie można zrobić cudowne foty Tatr i dojeżdżamy pod zamek w Niedzicy. Tutaj widać, że główny sezon turystyczny już dawno się skończył. Zamek zamknięty, wszystkie budki z jedzeniem już też się zamykają. Jedyne co nam się udało kupić do jedzenia to gofry. Nawet smaczne.

Skoro nie bardzo jest co robić to, trzeba ruszyć w dalszą drogę. Łazor stwierdził, że jednak woli jechać na końcu. Chłopak jeszcze nie przywykł do prowadzenia, ale będą z niego ludzie :)

Lecąc w stronę Nowego Targu odbijamy jednak od głównej drogi, aby nacieszyć się jeszcze zakrętami i widokami. Następnie żeby ominąć korek na Zakopiance za Nowym Targiem, jedziemy bocznymi drogami przez Ludźmierz i Lasek, aby..... władować się w jeszcze większe korki. Ach ta wspaniała Klikuszowa. Przez te jedne światła, korki są koszmarne. Ludzie stoją tak długo, że bez problemu mogą wysiąść z samochodu żeby zapalić. Motocykle mają jednak tą przewagę, że nie muszą stać w korku. Przynajmniej nie zawsze. Tym razem też udaje się powolutku przepychać do przodu.

Jeszcze postój w Rdzawce na tankowanie. Z każą minutą zachodzącego słońca robi się coraz zimniej. Widać, że nie tylko my pomyśleliśmy o tym, aby wykorzystać ostatnie dni ciepłego lata i pojechać na wycieczkę. Ruch na Zakopiance jest straszny. Jeszcze tylko korek w Skomielnej a potem od Głogoczowa do Krakowa. Na szczęście udaje nam się je dość skutecznie filtrować.

W Łagiewnikach rozjeżdżamy się w swoje strony. Kolejna fajna wycieczka na rozładowanie całotygodniowego stresu. Tym razem zaplanowana i zrealizowana przez Łazora.

Dziękuję.

Trasa którą jechaliśmy:

 

Czytany 1223 razy Ostatnio zmieniany poniedziałek, 18 kwiecień 2022 18:55
Urso Branco

Z wykształcenia technik informatyk i pedagog. Z zawodu instruktor nauki jazdy. Fascynat doskonalenia techniki jazdy. Posiada uprawnienia do kierowania pojazdami kategorii A, B, B+E, C, C+E, D, D+E oraz uprawnienia do szkolenia kandydatów na kierowców kategorii A i B. Instruktor w Szkole Motocyklowej MotoNiedźwiedź.